Przyszło nam żyć w czasach, w których dla wielu z nas dom stał się miejscem, gdzie nie tylko spędzamy czas z rodziną czy wypoczywamy, ale też pracujemy i realizujemy hobby. To przymusowe zamknięcie w czterech ścianach, zainspirowało wielu z nas do zaktualizowania naszego wyobrażenia o tym, jak powinny wyglądać wnętrza naszych domów i mieszkań. I co ciekawe, coraz chętniej zwracamy się w stronę minimalizmu, ale w bardziej przyjaznej odsłonie. Co to oznacza?

Minimalizm wersja 2.0

Dawniej kojarzyliśmy go z wnętrzami, które przypominały raczej sterylne laboratorium, niż przytulny dom. Dzisiaj surowy ascetyzm zastępuje oszczędność form, przemyślane aranżacje i brak zbędnych przedmiotów, które tylko zagracają mieszkanie. Co więcej, coraz częściej łączymy go z naturą i trendem eko. Czym wyróżnia się nowa odsłona minimalizmu?

Mniej znaczy więcej

Ta idea przyświeca minimalizmowi w wersji 1.0 i 2.0. Jednak obecnie niezwykle oszczędne, wręcz ascetyczne urządzanie wnętrz zastępujemy przemyślanym dobieraniem każdego elementu wyposażenia. Każdy mebel czy dekoracja powinna być funkcjonalna, potrzebna, a ponadto piękna i ponadczasowa. Tutaj oczywiście świetnie sprawdzają się rzeczy zaprojektowane przez skandynawskich designerów, które są nie tylko bardzo estetyczne, ale też ergonomiczne czy trwałe.

Niedoskonale znaczy pięknej

Dawniej minimalizm kojarzył nam się z perfekcją, więc aranżacje w tym duchu były nieco chłodne. Teraz podchodzimy do niego inaczej: w cenie są przedmioty z duszą, gdzie odciśnięty ząb czasu tylko dodaje im szlachetności. Zamiast masowo produkowanego wyposażenia dostępnego w sieciówkach, wybieramy przedmioty wyszperane w antykwariatach, targach staroci, na aukcjach i/lub wykonane rzemieślniczo.

Bliżej natury

Minimalizm doniedawna kojarzył nam się z meblami na wysoki połysk i sztuczną, lekko laboratoryjną aranżacją. Dzisiaj takie wnętrza odchodzą do lamusa. Minimalizm zyskuje bardziej naturalny, przytulny charakter. W modzie są naturalne materiały: od drewna, przez ratan, szkło, kamień, marmur. Meble wykonane z takich materiałów i wnętrza wykończone w takim duchu są nie tylko cieplejsze, ale też szlachetnie i ponadczasowe.

Wygląda to nie wszystko

Czasy kiedy minimalizm był tylko wariacją na temat estetyki dobiegają końca. Dzisiaj coraz częściej utożsamiamy go z ideą życia eko. Kupujemy mniej, wybieramy produkty trwałe, które zostaną z nami na lata, zamiast wyrzucać: naprawiamy. Oszczędzamy nie tylko miejsce, dzięki rezygnowaniu z nieprzydatnych bibelotów, ale też energię, wykorzystując nowoczesne technologię. 

Czy wnętrza w duchu minimalizmu są dobrym pomysłem? 

Oczywiście nie ma jednej recepty na dobre wnętrza dla każdego. Minimalizm nawet w wersji naturalnej dla jednych będzie idealnym rozwiązaniem, pozwalającym na wyciszenie i relaks we włąsnych 4 ścianach. Dla innych będzie pusty i przygnębiający. Niewątpliwie jest jednak ciekawym pomysłem na urządzenie wnętrz, który zyskuje coraz więcej sympatyków.